Przeczytane
Polecone przez Stephena Kinga
Groza w wersji light (nie tu litry krwi i tony flaków)
Mam w domu 📚
501 Must-Read Books
"Oczywiście, że jestem sobą. Po prostu zdałam sobie sprawę, jak bardzo byłam nieporządna i zbyt pobłażliwa dla siebie, a teraz po prostu sumiennie wypełniam swoje obowiązki [...]".
Obowiązki wynikające z założenia rodziny, czyli rzecz o żonie idealnej. Jeżeli chodzi o mnie - to nie ten adres. Gdybym kiedykolwiek zamiast czytać książkę zaczęła polerować szafki w kuchni, bo się za mało błyszczą, błagam - skróćcie me męki i odstrzelcie mnie. Nie jestem feministką z wąsami, ale do perfekcyjnej pani domu mi jeszcze dalej. Zresztą, w domu gdzie są koty sierść to przyprawa - dopóki się tego nie zaakceptuje to można dostać jeszcze jednego kota, takiego w głowie.
"Żony ze Stepford" to żaden horror, ale koszmar dla kobiety takiej jak ja - na pewno. Model rodziny z pracującym mężczyzną i kobietą siedzącą w domu ma pewne plusy - mogłabym czytać książki całymi dniami. Tylko to mnie kusi, przecież nie polerowałabym szafek, jeszcze nie zgłupiałam do reszty :) Z drugiej strony życie takie jak moje - chodzenie do pracy plus odgruzowywanie chałupy po powrocie (bo niestety, jedyne co się u mnie w domu samo myje to koty) ma niepodważalną zaletę - nikt mi nie musi fundować nowych książeczek, sama na nie pracuję.
Patriarchalny model rodziny - to nie dla mnie. A już na pewno nie odnalazłabym się w Stepford, w stadku żon idealnych. Tylko czy miałabym coś do gadania w tym temacie?
"- Co robisz oprócz prac domowych?
- Tak naprawdę to nic. Wystarczą mi zajęcia domowe....