Warszawa, Wiedeń, dwudziestolecie międzywojenne. Europę zastrasza organizacja terrorystyczna znana jako „Znak Zapytania”. Właśnie tym znakiem „firmuje” dokonane napady, akcje sabotażowe czy pisma z nakazami posłuszeństwa lub zapowiedzią rychłej śmierci. Kto nie podda się woli „Znaku Zapytania” narażony jest na szybką śmierć. „Znak Zapytania” nie toleruje braku lojalności. Stojące za nim osoby rozpracowuje agent Th-113 brytyjskiego Intelligence Service, Roger Crandall. Ważne informacje zawarł w raporcie, który ma przekazać ambasadorowi brytyjskiemu w Warszawie. Jednakże nie dane jest mu tego dokonać, gdyż ginie nagle w mieszkaniu komisarza policji Adama Gorzyckiego. Raport przepadł, a organizacja „Znaku Zapytania” wzmacnia siły i werbuje szantażem do walki nowych członków.
Fragment książki:
Był czas, kiedy nazwa tego znaku, kiedy słowa kiedy słowa „Znak zapytania” budziły bladą trwogę. Był czas, kiedy słowa te biły przez tygodnie czernią olbrzymich czcionek z pierwszych kolumn mniejszych i większych dzienników całego świata, kiedy nazwa owego drobnego znaku płynęła na falach eteru, w językach wszystkich kulturalnych narodów, kiedy był on ustach speakerów wszystkich radiostacji...
Był to czas, kiedy „Znak Zapytania” był potęgą.
Komu wówczas, o tej czy innej porze dnia, ukazywał się ów znak złowieszczy, w tego serce wkradał się niepokój, tego mózg owładała trwoga cienką, ale nierozerwalną pajęczyną. Bowiem „Znak Zapytania” niósł przymus bezwzględnego posłuszeństwa, kazał rzucać wszystko i śpieszyć pod swój sztandar. A jeżeli ktoś nie usłuchał – byli zaś i tacy śmiałkowie – „Znak Zapytania” zabijał.