Opinia na temat książki Zła krew

Rozdziobią nas kruki...

No powiem Wam, że zaczyna się naprawdę konkretnie, a potem wcale nie jest lżej.

"Topice to bagno małomiasteczkowych zależności i interesików. Tutaj nic nie pójdzie łatwo".

No nie pójdzie.

Okrutnie okaleczone zwłoki młodej dziewczyny, córki najbogatszego człowieka w mieście, są niczym lont wbity w beczkę prochu, dla tej mieściny.
Z niezwykle brutalnym morderstwem będzie musiała się zmierzyć podkomisarz, Ada Heldisz, która wskutek pewnego zdarzenia walczy z koszmarami i atakami paniki. Czy uda jej się dojść do równowagi psychicznej i zabliźnić powstałe rany na spokojniejszym komisariacie? Taki ma plan, ale na pewno łatwo nie będzie w tym względzie, bo morderca odnośnie do tego, co sobie zaplanował, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Jego ofiary z pozoru dzieli wszystko, dlatego trudno o jakikolwiek punkt zaczepienia, każdy potencjalny trop to ślepy zaułek, a czas ucieka.
Co do mieszkańców, średnio pomagają, bo dość jednostronne stanowisko w wygłaszaniu swoich opinii mają, a co za tym idzie, są ślepi na fakty. Śledztwo wydaje się niby rutynowe, a ustalenia takie, że człowiek łapie się za głowę.
Fabuła w mojej ocenie jest przemyślana, dopracowana, intrygująca i wciągająca. Jest brutalnie, surowo, mocno obrazowo. Po męsku. Lubię taki styl, oj lubię!
Na szczególne uznanie zasługuje kreacja głównej bohaterki. Niepokorna, zadziorna, ambitna, nieustępliwa, choć psychicznie pokiereszowana, to w swoich działaniach niezwykle zdeterminowana. Na pewno szybko o niej nie zapomnę, popełnione zbrodnie również na długo zostaną w mojej pamięci. Nie sposób nie wspomnieć o świetnie oddanym klimacie realiów lat 90.
Naprawdę dobra robota i niezwykle udany debiut. Tym bardziej mam nadzieję na kontynuację. Gratuluję, mocno kibicuję i będę czujna. Kto już przeczytał, ten wie, że bomba, kto jeszcze nie zna tej historii, ten tr🐘ba😉