Pewnego sierpniowego popołudnia, w skrzynce pocztowej Markusa, syna Wikinga i Heleny, ląduje list. Groźba, a może ostrzeżenie, napisane pismem matki i podpisane jej symbolem: gwiazdką. Problem w tym, że Helena zginęła prawie trzy dekady wcześniej.
Wiking musi zadać sobie pytanie, czy wariuje, czy widzi duchy, czy też jakaś zewnętrzna siła zagraża jemu i jego rodzinie – a jeśli tak, to kto lub co?
Policjanta Stromberga, poznałam już przy okazji lektury ,,Kręgu polarnego", sięgając po kontynuację jego losów, czułam się trochę jak przy spotkaniu z dawno niewidzianym znajomym. A ostatnio nie działo się u niego najlepiej - w niewyjaśniony sposób stracił żonę, która zaginęła bez śladu na bagnach. Wiking co roku odwiedza mokradła w rocznicę zaginięcia Heleny, traktując to miejsce jak jej grób.
Ponadto mężczyzna otrzymuje właśnie wyniki biopsji gardła- nie pozostawiają one wątpliwości, że policjant choruje na nowotwór.
Jakby wszystkiego było mało, ktoś właśnie próbuje przestrzec bądź zastraszyć jego syna..
W "Zimnym bagnie" Lizy Marklund akcja toczy się dosyć niespiesznie, do głosu pochodzą powolutku tajemnice sprzed lat. Sama warstwa kryminalna ustępuje czasem miejsca temu, co aktualnie dzieje się w psychice bohaterów. Autorka tworzy przekonywujące, bardzo realne portrety kluczowych postaci, którym nie brakuje indywidualnych, charakterystycznych cech.
Dodatkowym walorem jest panujący w powieści klimat, zasnuty nieco mgłą i oparami wspomnianych w tytule bagien.
Książka Lizy Marklund nie jest kryminałem sensu stricte, to raczej gatunkowy miszmasz zawierający sporo elementów obyczajowych, trochę polityki, zahaczając również o skrawki powieści szpiegowskiej.
Historia współczesna przeplata się ze wspomnieniami Wikinga dotyczącymi początków jego znajomości z Heleną i chociaż powieść nie trzyma może w zbytnim napięciu, czytelnik chce odkryć zagadkę zniknięcia kobiety. Nie ukrywam, że część pierwszą tej serii podobała mi się nieco bardziej, niemniej lektura "Zimnych bagien" z pewnością nie była czasem straconym. Teraz spokojnie czekam na to, co przyniesie nam końcówka trylogii. Jeśli lubicie klimat małych miasteczek i nie brak wam cierpliwości przy rozszyfrowywaniu dawnych tajemnic - próbujcie!