„To, co chciałbym osiągnąć, to przytomne szaleństwo, doskonale czytelne i esencjalne” – pisał Blecher. Zdarzenia w bliskiej nierzeczywistości to wizja szaleństwa, które drzemie w każdym z nas. To ciąg wspomnień, może prawdziwych może zmyślonych, dla których autor poszukuje właściwego wyrazu.
Max Blecher, porównywany często do Franza Kafki, Brunona Schulza czy Tomasza Manna, pomimo bolesnego życia, przerwanego – z powodu gruźlicy kręgosłupa – przedwcześnie, w wieku zaledwie dwudziestu dziewięciu lat, pozostawił po sobie niezwykle oryginalną twórczość. Zdarzenia w bliskiej nierzeczywistości to jego pierwsza powieść wydana w Polsce.
Joanna Kornaś-Warwas
Niedziela, 5 czerwca 1938. Zmarł Blecher. Pochowano go we wtorek w Roman.
Myślałem nie o śmierci, która położyła kres jego cierpieniom, ale o jego życiu, którym jestem wstrząśnięty. Była to zbyt wielka męka, aby można ją było złagodzić współczuciem, czułością. Był to zawsze trochę dziwny chłopak, żyjący, wskutek straszliwego bólu, jakby w innym świecie. Nigdy nie umiałem rozmawiać z nim bez pewnego skrępowania, być wobec niego zupełnie otwarty. Napawał mnie pewnym lękiem, utrzymywał na dystans, jakby u drzwi więzienia, do którego nie można było wejść i którego nie można było opuścić. Prawie wszystkie nasze rozmowy cechowało skrępowanie, jakbyśmy je prowadzili właśnie w więziennej rozmównicy. I dokąd on powracał, kiedyśmy się rozstawali? Jak było tam, dokąd powracał?
Mihail Sebastian, Dziennik 1935–1944