Veronika postąpiła krok w jego stronę i zmierzyła go wzrokiem od góry do dołu.
- Śmierdzący, stary człowiek. Bardziej byś pasował pod most nad Akerselva w Oslo niż do nowego mieszkania, do którego się niedawno wprowadziłeś - jej zielone oczy przewiercały go na wylot.
Håvard z całych sił starał się skupić wzrok.
- Dokonaj wyboru, Håvard. Życie, które wiedziesz, to zwyczajne śmietnisko. Pokaż, że zostało ci jeszcze dość godności, aby zrobić pierwszy krok. Jeśli nie jesteś w stanie podnieść się na nogi, to przynajmniej skończ z tym żałosnym przedstawieniem, na miłość boską! Tak będę chociaż mogła cię wspominać jako człowieka, który siebie szanował.
Håvard stał jak skamieniały i patrzył za nią. Lśniące włosy upięła wysoko na głowie, spodnie podkreślały jej długie nogi i zgrabne biodra. Za każdym razem, kiedy ją widział, była coraz piękniejsza.