- Nie przyszedłem tu, żeby cię dręczyć – rzekł zrozpaczony, cofając się przez próg. – Ale muszę wiedzieć, czy to prawda. Nie mogę stąd odejść, jeśli się nie dowiem, czy to prawda.
- Niby co? - Że spodziewasz się dziecka.
- Jeśli nawet, to nie powinno cię to obchodzić! – syknęła (…).
Pod wieczór czuła się coraz gorzej. Wymiotowała kilka razy. Nie chciała ruszać się z łóżka (…). Około północy zaczęła krwawić. Wydawało się, że krwotok szybko nie ustanie. Zaplamiła całą pościel. Eva czuła, jak ucieka z niej życie. Ogarnął ją przy tym pewnego rodzaju spokój (…).
Gdzieś w głębi jej duszy zrodziło się pragnienie życia. Doczołgała się do salonu, sięgnęła po telefon i zadzwoniła do Andreasa, jednego ze stażystów na oddziale medycznym.