Przyznaję, że dawałam się Loganowi długo kiwać, przekonał mnie, że sprawcą był ten, który nim nie był. Byłam tak samo zdezorientowana jak Ellen i Kathryn. Poczytuję to za plus autorowi, a za minus sobie samej. Ponieważ ja, taka fanka kryminałów i thrillerów, która przeczytała ich tak wiele, powinnam była wcześniej połapać się, że pozwalam się autorowi oszukiwać, aż miło 🙈.
W sumie na końcu nie byłam jakoś bardzo zdziwiona, kiedy w końcu wszystko zostało rozplątane i bez dwóch zdań, było już wiadomo, kto jest "ogrodnikiem" 😉, ponieważ jak nadmieniłam, długo dawałam się oszukiwać autorowi, ale pod koniec coś już mi zaczęło intuicyjnie przebąkiwać, że "Zenek, to nie ten"😉.
Reasumując i pisząc całkowicie subiektywnie, to kolejna bardzo dobra pozycja T.M Logana, którego lubię coraz bardziej. Były oczywiście ze dwa takie momenty kiedy pomyślałam "eee, to niemożliwe", jednak po głębszym zastanowieniu się stwierdzam, że jednak mogło tak być, mogło się tak właśnie zdarzyć. To nie fantazja, to jak najbardziej realna historia. Nigdy nie wiadomo, kim tak naprawdę jest drugi człowiek, na przykład taki który siada naprzeciwko ciebie w pociągu i co kryje się w jego głowie.
Oczywiście będę pogłębiać moją znajomość z twórczością tego pisarza, jeszcze nie wszystkie napisane przez niego książki, przeczytałam.