Są takie książki, które idealnie pasują do pory roku. Teraz mamy jesień, więc książka idealna na tę porę roku powinna być ciepła, urocza i otulić nas jak cieplutki kocyczek. "Zakurzona kronika Animal Crumb" autorstwa Lin Rina jest tutaj idealnym przykładem książki na jesień. Ta historia jest słodka, urocza, ale też chwyta za serce. Nasza tytułowa bohaterka, to typowa książkara. Co z tego, że żyje w wiktorjańskiej Angii, co z tego, że wtedy od kobiet oczekiwano czego innego, ona i tak czyta wszystko, co jej w ręce wpadnie. Zupełnie nie pasuje do swojej epoki, jest oczytana, ma zdanie na każdy temat i nie boi się go wyrażać, za to nie chce jednego, wyjść za mąż. Nie chce być ozdobą mężczyzny, który jej nigdy nie zrozumie. Za namową wuja, trafia do Londynu do biblioteki i przyjmuje propozycje pracy. To będzie najlepsze co w życiu ją spotkało, nawet marudny kustosz, nie będzie w stanie jej złamać. Będąc daleko od domu, nauczy się co to znaczy samodzielność, zazna pierwszego zauroczenia i pierwszego zawodu, ale i pozna co to znaczy prawdziwa miłość. W świecie, gdzie praca kobiet z jej sfery jest niemiłe widziana, da sobie świetnie radę, a nawet nie raz ustawi studentów, jak i samego kustosza do pionu. Ta książka ma genialny klimacik. Biblioteka, książki i do tego powoli rodzące się uczucie do największego marudy na świecie. Książka do najcieńszych nie należy, ma ponad 500 stron, ale czytanie jej to po prostu czysta przyjemność. Niby za wiele się tutaj nie dzieje, ale nie możn...