Po solidnej dawce przeczytanych ostatnio powieści obyczajowych, łapiących za emocjonalną strunę serducho, wątek kryminalny mocno trzymający w napięciu, doskonale wypełnił moje czytelnicze zapotrzebowanie na włoską wielowątkowość. W końcu Włochy to kraina różnorodności i kontrastów.
Greg Krupa zabiera nas do Ferrary, miasta kipiącego historią, ale i tajemnicą. Idealnie miesza i dawkuje przeszłość ze współczesnością. Ocieramy się o fakty i legendy, znane nazwiska i te wykreowane na potrzeby powieści, łączącej w sobie wątki fascynacji człowiekiem i sztuką, alchemii i racjonalnych policyjnych kalkulacji. Akcja nie zwalnia, a zwroty, jakie mają w niej miejsce, pozostawiają mnóstwo przestrzeni na domysły, dzięki czemu nasza perspektywa stale ulega zmianie. Doskonale wykreowani bohaterowie, w tym postać bogatej Ferrary, pełnej historii, zabytków i sztuki, wielkich nazwisk, które specjalnie dla nas ożywają, rzucając nowe światło na przeszłość.
Włochy od zawsze miały dla mnie w sobie dużo magii, a wszystko, co w nich widziałam i przeżyłam, teraz z perspektywy czasu wiem, nie było takim, jakim się wydawało na pierwszy rzut oka. Dokładnie tak samo jest w Zaginionym Klejnocie Ferrary!
Gorąco polecam Wam tę niesamowitą lekcję historii w sensacyjnym wydaniu, pełną doskonale zaprezentowanego włoskiego klimatu.
Serdeczne podziękowania za egzemplarz książki dla Wydawnictwa Letra oraz wielkie gratulacje dla Autora za wspaniały debiut.