Po lekturze drugiego tomu serii o "Braciach Miles" postanowiłam pójść za ciosem i od razu sięgnęłam po część trzecią, która skupia się na historii Elliota? Czy losy kolejnego brata również przypadły mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Elliot Miles — główny bohater "Zadufanego szefa" jest dyrektorem generalnym londyńskiego oddziału Miles Media. Mężczyzna uchodzi za aroganckiego i zadufanego w sobie playboya, który nie przepuści żadnej okazji, by zaciągnąć piękną kobietę do swojego łóżka. Jednak czy tak jest naprawdę? Wbrew pozorom Elliot na pierwszym miejscu zawsze stawia swoją pracę, dlatego zarówno od siebie, jak i od swoich podwładnych zawsze wymaga profesjonalizmu i zaangażowania w swoje obowiązki.
Kate Landon to szefowa pionu IT, którą w pracy najbardziej irytuje jej szef Elliot, dlatego drażnienie go stało się jej ulubionym zajęciem. Kobieta nie ma szczęścia w życiu osobistym, dlatego pewnego dnia, używając fałszywych danych, loguje się w aplikacji randkowej, gdzie poznaje użytkownika o imieniu Edgar. Mężczyzna zupełnie nie jest w jej typie, ale dzięki częstym rozmowom, ich relacja szybko przeistacza się w swego rodzaju przyjaźń. Czy internetowy znajomy pomoże Kate w kontaktach z mężczyznami? Czy zmiana zachowania kobiety wpłynie pozytywnie na jej relację z przełożonym? Czy Elliot znajdzie wreszcie kobietę, u której boku będzie chciał spędzić życie? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że historia Elliota jest nieco odmienna od tych, które autorka zaserwowała jego braciom. Myślę, że duży wpływ na to ma umiejscowienie większej części fabuły w Europie, a nie Ameryce Północnej, gdzie, mam wrażenie, czas biegnie zdecydowanie szybciej. Dlatego też losy Jamesona i Tristana wydawały mi się bardziej życiowe. Natomiast czytając trzecią część, miałam trochę wrażenie, jakby autorka przeniosła czytelników do swego rodzaju bajki. Czy to źle? Mnie taka odmienność się podobała, ale nie każdemu taki zabieg przypadnie do gustu.
Chociaż nie należę do osób, którym obrazowe sceny erotyczne w jakiś sposób przeszkadzają w czytaniu, tym razem kwestie cielesnych zbliżeń między głównymi bohaterami były dla mnie nieco męczące. Dlaczego? W mojej opinii było ich zdecydowanie za dużo, przez co zdominowały całą fabułę i sprawiły, że zaczęłam odbierać postać Elliota, jako wiecznie napalonego i nienasyconego samca, a nie dyrektora generalnego poważnej firmy.
Myślę, że ciekawym wątkiem była malarka, którą Elliot ubóstwiał i której obrazy skupował za wszelką cenę. Chociaż bardzo szybko domyśliłam się rozwiązania tej zagadki, zupełnie nie zepsuło mi to odbioru tej historii.
W "Zadufanym szefie" podobało mi się również to, że mimo iż akcja książki rozgrywa się głównie w Londynie i jego okolicach, autorka przemyciła czytelnikom kilka smaczków na temat dalszego życia bohaterów, których poznaliśmy w poprzednich tomach. Bardzo lubię takie powroty do historii, które poniekąd zostały już zakończone, dlatego zawsze chętnie wypatruje takich smaczków.
Myślę, że na uwagę zasługuje również samo zakończenie "Zadufanego szefa", ponieważ wydaje mi się najbardziej ckliwe i rozczulające ze wszystkich dotychczasowych, a jak już zapewne wiecie, emocje zajmują u mnie zawsze pierwsze miejsce.
"Zadufany szef" to ostatnia z historii braci Miles, która została przetłumaczona na język polski, ale mam nadzieję, że wydawnictwo zdecyduje się na wydanie kolejnych.