Przeznaczenie. Jedni ślepo w nie wierzą, inni uparcie twierdzą, że to bujda i jedynie my jesteśmy odpowiedzialni za to jak pokierowane zostaną nasze losy. Jednak bez znaczenia jest to, jak zapatrujemy się na kolejne wydarzenia w życiu, w końcu liczy się efekt, nasze uczucia i decyzje, które wyznaczają nam kierunek. Problem w tym, że wierząc w magię, można niespodziewanie nie zauważyć czegoś naprawdę wyjątkowego.
Elliot to kolejny z braci Miles, który chce opowiedzieć własną historię. Na stałe mieszka w Londynie i tam zajmuje się rodzinną firmą. W mediach zyskał przydomek Casanova Miles i nie jest to tytuł przesadzony, bowiem nie stroni od towarzystwa pięknych i niezwykle inteligentnych kobiet. Zakochany w sztuce, a zwłaszcza w obrazach jednej, tajemniczej autorki, która nieustannie urzeka go swoimi dziełami. Odrobinę humorzasty, zdecydowanie zbyt arogancki, a jednak pod wszystkimi tymi przywarami znajduje się nieustępliwy romantyk o ogromnym sercu. Wciąż wierzy, że znajdzie tą jedyną. Tylko gdzie ma jej szukać?
Kate jest kierownikiem działu IT w Miles Media. Od siedmiu lat świetnie wywiązuje się ze swoich obowiązków jednocześnie prowadząc otwartą wojnę z Elliotem i jawnie go nienawidząc. Z resztą to uczucie obopólne. Ma jeszcze dwójkę rodzeństwa, lecz to brat jest jej zdecydowanie bliższy. Życie jej nie oszczędzało i obecnie nie lubi być na świeczniku, co skutecznie podkreśla swoim wyglądem. Na jej nieszczęście jej nowy współlokator bierze sobie za cel zmienić jej image, bowiem najwyższy czas by ta młoda kobieta wróciła do żywych. A jeśli przy okazji otworzy także swoje serce? Tego absolutnie nie było w planach.
"Zadufany szef" to historia pełna humoru, wysublimowanej erotyki oraz... magii. I właśnie ta ostatnia cecha wyjątkowo wyróżnia ten tom biorąc pod uwagę cały cykl opowiadający o braciach Miles. I choć nie będę ukrywać, że moim numerem jeden tej serii pozostanie Tristan, to jednak spędziłam doskonały czas i z tą powieścią, a wszystko to zasługa niebanalnych bohaterów ale i wyjątkowej, jedynej w swoim rodzaju narracji TL Swan. Co najważniejsze, Autorka nie zapomina o tym, co charakteryzuje cały cykl- niesamowitej braterskiej więzi, która łączy bohaterów i która pod postacią przekomarzań i docinków, jest naprawdę ujmująca i godna pozazdroszczenia. Elliot to bohater, który, pomimo wszelkich romantycznych wierzeń, boi się zaangażowania i z tego powodu niejednokrotnie swoim zachowaniem będzie frustrował czytelnika. Z drugiej zaś strony to właśnie całokształt jego podejścia tworzy z niego ludzką postać, która pomimo majątku i walorów zewnętrznych, boryka się z rozterkami zupełnie zwyczajnymi, aczkolwiek mającymi wielką moc. I jak ogromne znaczenie mają nasze wątpliwości, wyobrażenia i marzenia ukazuje właśnie ta powieść. Czasem goniąc za czymś w naszym przekonaniu idealnym, można przegapić coś wartościowego. Jeśli chodzi o Kate to ujęła mnie swoją siłą ale przede wszystkim poczuciem własnej wartości, którym powinna charakteryzować się każda kobieta. A przyciąganie między Kate i Elliotem? Wprost wyzierało z kartek powieści! W tym tomie jednak najbardziej spodobał mi się pomysł na relację głównych bohaterów i ta szczypta magicznie skonstruowanego przeznaczenia, które stanowi niemałe dla czytelnika zaskoczenie. Jak najbardziej polecam osobom, które szukają piekielnie dobrze napisanej książki- bo cały cykl reprezentuje sobą wysoki poziom.