❗TW: przemoc, sceny erotyczne
Zaczynając tę książkę, czułam, że to jest coś, co mi się spodoba. I faktycznie tak było, ciężko mi było się od niej oderwać, bo po prostu przyjemnie się ją czytało. Jednak są dwa ,,ale".
99% to opis życia na wyspie. A przynajmniej ja to tak odebrałam. Nie czułam żadnego celu, do którego zmierzałby bohater czy ogólnie fabuła, były tylko opisy tego jak spędza dni i jak wygląda życie na ,,Wyspie zombie".
Dodatkowo pod koniec, im dalej czytałam, tym bardziej nie wiedziałam, co się dzieje, bo jak przez całą książkę nie działo się nic specjalnego, tak zakończenie pełne było jakichś losowych wydarzeń. (Zapraszam do przeczytania dwóch ostatnich zdjęć - są spojlery!!!).
Wykreowanie zombie również pozostawiało wiele do życzenia, bo o ile nowo pojawiające się rzeczywiście zachowywały się jak żywe trupy, tak po kilku stronach uczyły się jak być ludzcy i tyle było z tytułowych zombie.
Z tych powodów, mimo że książka w sumie mi się podobała podczas czytania, nie jestem w stanie wystawić jej wyższej oceny. Zabrakło celu, puenty, fabuły - czegokolwiek z tego.