Książka więcej zapowiada niż przynosi, a pisana zawile.
Do tego Bolecki broni Józefa Mackiewicza przed Stefanem Korbońskim w dziwny sposób. Np. jako motto na s. 241 „Myśli politycznej nie znajdziemy w żadnej z książek Stefana Korbońskiego” (Krystyna Kersten). Czyli u Stefana Korbońskiego, Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata, więźnia NKWD etc. „myśli politycznej” nie było, za to u Krystyny Kersten, członkini PZPR (partii, która pochodziła od Lenina i Stalina, twórców GUŁagu, jakby kto zapomniał), autorki „Narodziny systemu władzy”, gdzie stalinowski terror próbowała usprawiedliwiać, „myśl” taka jest?
A jak brzmi ta „myśl” ? Może „Polacy w 1944 r. musieli, nie uświadamiając sobie tego, przyjąć różne role. Prawie każda z tych ról była nieodzowna, jeżeli Polska miała pozostać Polską.” („Narodziny systemu” s. 359, jedna z wielu podobnych „myśli”).
Polska nie była by sobą bez bieruta czy moczara, gomuły czy jaruzela? (rozmyslnie z małej)
Cóż, Bolecki tego nie wyjaśnia.