8/10
Emocje po przeczytaniu książki wciąż żywe, ciężko ubrać w słowa to co wydarzyło się w Himalajach w maju 1996 roku. Opisy, fabuła, ludzie wszystko tak rzeczywiście, oczywiście historia jest w 100 procentach prawdziwa i wydarzy się naprawdę ale sposób narracji autora jest tak niesamowity, że czytając Ty czujesz jakbyś był razem z nimi tam, wysoko, ponad 8000 metrów nad poziomem morza.
Jon Krakauer, autor, dostaje szanse od losy by wejść na Mont Everest, najwyższej góry świata. Wyrusza na wyprawę życia, która okazuje się dla wielu ludzi w tym dniu zgubna. Podczas zejścia już z góry następuje wielka burza, która utrudnia dojście że szczytu do Obozu IV. Nie dość, że samo wejście i zejście jest już bardzo trudnym zadaniem to podczas takich warunków klimatycznych wręcz nie możliwe. I tu zaczyna się walka o życie, nie tylko autorka książki ale tez wszystkich, którzy w tym dniu chcieli zdobyć najwyższy ośmiotysięcznik.
Polecam każdemu, czyta się jednym tchem. Akcja i emocje zawarte od pierwszej strony, trzymają do jej samego końca.
Krakauer wspomni w książkę nie tylko o trudach jakie sam napitkach podczas tej przygody ale również mówi o ludziach, którzy tak jak On, chcieli stanąć na końcu świata.