Pandemia zmieniła wiele w naszym życiu, poprzestawiała priorytety. Przyniosła też skutki, których się nie spodziewaliśmy, ale zmuszeni byliśmy zaakceptować. Wielu z nas musiało uporać się z własnym strachem, niepewnością, poczuciem zagrożenia. Ale również nauczyć się przebywać w zamknięciu wraz z bliskimi często na niewielkiej powierzchni. Taka sytuacja nie była łatwa dla nikogo, mogła stanowić zarzewie konfliktów. Trudno podejrzewać w ilu domach oprawcy zostali zamknięci wraz ze swoimi ofiarami. Trudno sobie wyobrazić do ilu tragedii mogło dojść w totalnej izolacji, pod wpływem emocji, za zamkniętymi drzwiami.
Książka Dawida Waszaka pokazuje dokładnie te emocje, które towarzyszyły każdemu z nas od początku pandemii. Panika, niepewność, strach przed tym co przyniesie jutro. Przeżywamy je tutaj ponownie za sprawą dwunastoletniej Ani, która zostaje na czas pandemii uwięziona wraz z wujkiem. Odseparowanie od najbliższych i obawa o ich zdrowie w połączeniu z poczuciem izolacji od kolegów i świata zewnętrznego prowadzą do zmęczenia i otępienia. Ale to nie jedyne zagrożenia, z którymi będzie musiała się zmierzyć, nie jedyna tragedia, która jej dotknie.
Przerażające zestawienie wcześniejszego, szczęśliwego życia Ani z obecnym więzieniem odbierającym jej poczucie bezpieczeństwa, normalność i beztroskę dzieciństwa, a w końcu i godność, budzi gniew i ogromny sprzeciw. Tu od początku zdajemy sobie sprawę, że coś jest nie tak, choć autor na ...