Autorka postanowiła opisać swoje metafizyczne doświadczenie, dlatego że zawsze była oddanym ciężkiej pracy sceptykiem, typowym niedowiarkiem z, jak teraz twierdzi, „ograniczonym umysłem”. Poza tym nie do końca wierzyła w to, że marzenia się spełniają, i była tak skupiona na obowiązkach, że summa summarum nie miała czasu marzyć. Ich nadmiar powodował w jej głowie wielki chaos złożony z mnóstwa myśli, stąd wie, że Wszechświat miał prawo jej nie rozumieć, a przede wszystkim nie zna się na żartach.
Mówi, że mądry człowiek zrozumie, dlaczego ta publikacja została wydana i być może wyciągnie z niej naukę. Natomiast głupi możliwe, że będzie próbował odnaleźć w niej siebie.
Do tych drugich kieruje jedno ze zdań składających się na tę autobiografię:
„Nie wiem do końca, dlaczego mnie to wszystko spotkało, ale myślę, że większość i tak działa się w mojej głowie”.