Na książkę Wróć przed zmrokiem wpadałem przez cały czas i zaintrygowała mnie opowieścią o nawiedzonej posiadłości napisanej przez nieznanego mi wcześniej Rileya Sagera. Dlatego zwróciłem na nią uwagę oczekując dreszczyku grozy, może upiornej atmosfery i wciągającej fabuły z mroczną historią. Zapowiadała się nad wyraz ciekawie i klimatycznie jeśli chodzi o sama opowieść o nawiedzonej posiadłości Baneberry Hall.
Dwadzieścia lat wcześniej rodzina Holtów wytrzymała w niej trzy tygodnie po czym uciekła twierdząc, że dom jest nawiedzony. Po dwudziestu pięciu latach powraca do niego Maggie Holt po śmierci ojca w celu przygotowania go do sprzedaży. Jednak zaczynają się dziać dziwne rzeczy od pierwszych chwil. Maggie chce dowiedzieć się prawdy o posiadłości, przez którą jej życie uległo zmianom za sprawą książki jaką wydał jej ojciec o wydarzeniach w tym domu dwadzieścia lat wcześniej.
Książki o nawiedzonych domach lub posiadłościach bardzo lubię czytać i dlatego zaciekawiła mnie ta powieść, która zapowiadała się intrygująco. Autor podzielił jej akcję na dwa wątki pojawiające się i łączące się w całość po pewnym czasie. Czasy sprzed dwudziestu pięciu lat opowiadają historie posiadłości, do której wprowadzają się Holtowie. W codzienne życie pomału wkrada się coś obcego i nieznanego, co powoduje przerażające wydarzenia dotyczące nie tylko samej małej Maggie, ale również rodziców poznających sekrety posiadłości jaką nabyli. Autor zręcznie i z wyczuciem prowadzi akcję dotyczącą wydarzeń z przeszłości i dziwnych zdarzeń w jakich zaczynają uczestniczyć mieszkańcy. Nie wiadomo co jest przyczyną, lecz odkrywając poszczególne elementy historii domu przybliżamy się do uzyskania odpowiedzi, czy rzeczywiście Baneberry Hall może być nawiedzone przez duchy. Kolejnym wątkiem są czasy współczesne, gdzie Maggie już jako dorosła osoba po śmierci ojca odkrywa, że została właścicielką posiadłości z dzieciństwa. Chcąc zmierzyć się z własnymi demonami, przeszłością i opowieścią z wydanej książki poszukuje odpowiedzi na pytanie co rzeczywiście zdarzyło się w tym domu. Jednak po przybyciu doświadcza przedziwnych zdarzeń i niepokojących wydarzeń jakie zaczynają się dziać w starej posiadłości Baneberry Hall w Vermoncie. Osadzenie akcji w starej rezydencji z okresu wiktoriańskiego było świetnym pomysłem. Takie miejsce obarczone zazwyczaj historią i tragediami nadaje się idealnie na opowieść o duchach. Mające wiele zakamarków i nieodkrytych sekretów z przeszłości. Jest miejscem z klimatyczną i mroczną historią. Autor przeplatając oba wątki ze sobą ukazuje nie tylko zależności, ale też tajemnice skrywane za murami posiadłości, tragiczną przeszłość i wydarzenia mające wpływ na obecną sytuacje zamieszkującej go Maggie.
Książka Wróć przed zmrokiem jest historią o nawiedzonej posiadłości skrywającej wiele tajemnic, mające własną opowieść, którą opowiada nam właśnie główna bohaterka poszukując prawdy o wydarzeniach opisanych przez jej ojca. Każdy dom ma własną historią i w tym przypadku autor znakomicie sobie radzi snując i przeplatając ze sobą poszczególne wątki tworzące całość pod koniec. Nie brakuje tutaj klimatycznych scen i upiornych momentów jeśli chodzi o ukazanie grozy rodzinny postawionej przed nieznanym. Jednocześnie przenoszenie w czasy współczesne historii powodują, że takie momenty jak występują przyprawiają o dreszczyk. Stawiając na klimat i atmosferę niepokoju wraz z śledztwem dotyczącym posiadłości autor stworzył ciekawą fabułę, która wciągnęła mnie od samego początku. Nie uświadczymy tutaj żadnej makabry, krwawych scen lub jakieś dawki brutalności. Wszystko skupia się na odkrywaniu prawdy dotyczącej tego miejsca i zawiera mroczny klimat budowany umiejętnie przez cały czas przez autora. Śledztwo prowadzące przez Maggie też było ciekawe i wciągające. Wydarzenia dziejące się w posiadłości z przeszłości i dwadzieścia lat później zręcznie zostały ze sobą połączone. Dlatego świetnie bawiłem się podczas czytania odkrywając poszczególne sekrety starego domostwa.
Książka Wróć przed zmrokiem posiadała ciekawą bohaterkę Maggie Holt, która z czasów młodości i współczesnych różni się, lecz chęć poznania prawdy jest jeszcze bardziej silniejsze niż strach przed dociekaniem prawdy, która może okazać się niebezpieczna. Autor potrafił nakreślić ją w taki sposób pod względem rysu psychologicznego, że polubiłem i poczułem sympatie do jej postaci. Jest główną bohaterką opowieści o Baneberry Hall, której autor oddaje głos i występuje w roli narratora. Takim zabiegiem historia staje się dla nas realna, bo dostajemy relacje z jej punktu widzenia dotyczące wydarzeń z przeszłości lub teraźniejszych w jakich bierze czynny udział. Świetny pomysł pozwalający nam wciągnąć się w opowieść o nawiedzonej posiadłości od samego początku i uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach jakie miały miejsce jakbyśmy byli tam obecni. Oprócz niej poznajemy wiele innych bohaterów nakreślonych dobrze pod pewnymi względami psychologicznymi i świetnie wypadającymi. Nieraz mające do odegrania rolę lub wnoszące coś nowego do fabuły. Nie dostałem papierowych albo męczących postaci, ale mają własną głębie i cechy charakteru. Relacje pomiędzy bohaterami wypadają świetnie. Dialogi bardzo dobrze napisane, ciekawe i wciągające.
Książka Wróć przed zmrokiem okazał się bardzo dobrym wyborem jeżeli chodzi o motywy nawiedzonej posiadłości do przeczytania. Początkowo bałem się, że dostanę co najwyżej średnią powieść grozy, lecz autor tutaj miesza różne gatunki jeśli chodzi o fabułę tworząc z tego bardzo niepokojącą opowieść o tajemnicach, sekretach i przeszłości mającej wpływ na życie bohaterki chcącej poznać wreszcie prawdę. Z tego wyszła mu intrygująca powieść z pogranicza grozy, thrillera i kryminału. Mająca oczywiście pewne niuanse jak brak w trzech, może czterech sytuacjach większej dawki mroku, grozy i mroczniejszego klimatu. Czasami przydałoby się docisnąć po prostu śrubę i postawić kropkę nad i w pewnych zdarzeniach przez autora. Pomimo tego są naprawdę jump sceny z dreszczykiem i wywołujące niepokój w czasie czytania. Nie można też odmówić jej klimatu i plastyczności w niektórych momentach. Dzięki wykorzystaniu opowieści Magii jako pierwszoosobową narrację z łatwością wciągnięty zostałem w wir wydarzeń jakbym sam brał w nich udział. Takim sposobem w opowieść o nawiedzonej posiadłości Baneberry Hall mnie wciągnęła. Autor pisze z lekkością, przystępnie, z łatwością tworzy klimat i pod względem językowym wypada fabuła przyjemnie bez żadnego postoju lub męczących scen. Dlatego przeczytałem szybko i przyjemnie.
Książka Wróć przed zmrokiem posiada szybko poprowadzoną akcję i nawet opisy jej nie zwalniają. Jednocześnie nie wpływa to na klimat, który był świetnie wykreowany i mroczny. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na nudę. Książka okazał się mimo moich obaw wartą uwagi i przeczytania. Zakończenie jakie dostałem było dobre, ale liczyłem na mroczniejsze i mocniejsze uderzenie niż dostałem. Mimo wszystko finał spodobał mi się, bo wyjaśnienia wydarzeń jakie miały miejsce i co za tym kryje się przypadły mi do gustu. Sięgając po nowego autora jakim jest Riley Sager dostałem dobrą powieść z pogranicza grozy, thrillera, kryminału o posiadłości Baneberry Hall skrywającej wiele sekretów. Świetnie bawiłem się czytając i czas szybko zleciał mi w czasie lektury. Wróć przed zmrokiem okazała się ciekawą, pełną tajemnic, wciągającą, mroczną, klimatyczną opowieścią. Dlatego nie zawaham się sięgnąć dzięki niej po inne książki autora jak będę miał tylko do tego okazje.