„Wróbel w getcie” autorstwa Kristy Cambron to historia, która niezwykle mnie poruszyła.
Są ludzie, którzy mają niewyobrażalną siłę. Są wróble, które pokonują śmierć. „Szybują wysoko. Są lekkie i zwinne. Odważnie wlatują w chmury i docierają tam, gdzie śmierci nie uda się dosięgnąć. Na tym polega siła tych niewielkich ptaszków. Latają we wnętrzu wieży, czekają, aż zapadnie zmierzch, a gdy słońce zachodzi, otwierają okienka i wzbijają się w nocne niebo”.
Walka o życie w okupowanych przez hitlerowców miejscach, rozdzielenie rodziny, rozpacz i choroba najbliższych to elementy budujące tę opowieść… ale to co ją wyróżnia, to wielka siła kobiet, wiara w lepsze jutro i ludzie gotowi zaryzykować życie by ratować innych.
Ojciec uczący dziecko… jak radzić sobie w najmroczniejszych okolicznościach… jak pielęgnować w sobie dobro… jak celebrować człowieczeństwo, w miejscu, gdzie człowiek to tylko siła robocza…
Jak znaleźć siłę w miejscu zapomnianym przez Boga, w miejscu, gdzie panuje zło, a człowiek jest tylko numerem?
„„Bądź mężny i mocny?”
Bezradnie potrząsnęła głową.
Tutaj to niemożliwe. Bo tu śmierć codziennie wisiała im nad głowami i na oślep wybierała ofiary wiecznie żądna świeżej krwi. Zło dosięgało każdego, nawet tych, którzy po prostu przechodzili chodnikiem”.
Gorąco polecam lekturę powieści „Wróbel w getcie”, gdyż jes...