Opracowanie edytorskie – Bartłomiej Kuczkowski
Młody Zygmunt Krasiński tworzył opowieści osadzone w scenerii pełnej grobów, sztyletów, czar z trucizną i szubienic, gdzie trup ściele się gęsto, bezustannie słychać tętent koni i wojenny zgiełk, a śmierć spotyka niemal każdego, zarówno zbrodniarzy, jak i niewinne dziewczęta. To prawdziwe opowieści przygodowe, awanturnicze, obfitujące w wątki sensacyjne. Władysław Herman i dwór jego to jedna z ciekawszych realizacji romantycznej poetyki nawiązującej do twórczości Waltera Scotta.
„Zwarły się przeciwne szyki i w natarczywym pędzie zmieszały się z sobą. Przez chwilę stali niewzruszeni rycerze, ale wkrótce potem usłyszano chrzęst zbroi, łoskot żelazców kruszonych o tarcze i łamiących się kopii, w okamgnieniu spadły na ziemię pióra i szyszaki dumnie przed chwilą nad tłumem się wznoszące. Rozciągały się konie na polu potyczki i potrzaskane odłamki stali i żelaza wzlatywały w powietrze. Wodzowie obu stron, dotrzymawszy jednak siodła, gotowali się do nowej gonitwy, kilku zbrojnych, straciwszy zmysły, w szybkim z konia upadku leżało na ziemi. Na jednych pęknięte zbroje dowodziły mocy poniesionych ciosów, na drugich całe były pancerze, ale hełm lub puklerz zdruzgotany pokazywał, że nie z słabymi przeciwnikami mieli do czynienia.