"Welcome to Hello"! Ten zwrot, w różnych językach, przeczytamy wielokrotnie, choć jedynie w angielskim stanowi ciekawą grę słów, idealnie obrazującą to, co dzieje się w firmie. Jednak korporacja "Hello" w tej książce to jedynie przykrywka do poruszenia przez Autora trudnych wątków, poprzez kreowanie różnobarwnych postaci i ukazywanie demonów z jakimi muszą się mierzyć. Cztery osoby rozpoczynają swoją pracę z nadziejami i własnymi celami, które im przyświecają. Czy uda im się to osiągnąć? Czy cel będzie warty drogi, jaką muszą do niego pokonać? Czy aby na pewno potrzebują tego, do czego zmierzają, a może tak naprawdę ich życie wymaga od nich zupełnie innego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość? Czy od lat zakorzenione w nich problemy pozwolą im od siebie odetchnąć, spróbować żyć na własnych warunkach i wreszcie zaznać szczęścia?
Michał nigdy nie był dość dobry i takie ma o sobie przeświadczenie. Jako jedyny z rodzeństwa stanowił stałe źródło zawodów swojego ojca. Uczył się ponad siły, wykazywał w konkursach, dodatkowych zajęciach, a potem w pracy. To zatrudnienie to kolejna próba zadowolenia ojca. A jak on próbuje zadowolić siebie? Poprzez jedzenie, które staje się jego zgubą.
Julia zawsze czuła się odrobinę gorsza od rówieśników, choć nie miała na to żadnego wpływu. Nauczyła się jednak porozumiewać z chłopakami z ulicy i umiejętnie łączy obraz niegrzecznej, imprezującej dziewczyny z inteligentną i ambitną kobietą. Szkopuł w tym, że musi jeszcze opie...