Staff mnie nieźle zaskoczył! Dotychczas kojarzyłem go z ciężkością, wierszami o duszy, sile, potędze (czyli pierwszym okresem jego twórczości), jawił mi się jako ktoś podobny do Przybosia. A dostałem coś zgoła innego! Owszem, początek wieku XX naznaczony jest niesamowitą ciężkością i dekadentyzmem, jednakże potem się to zmienia. Pojawiają się nawet wiersze opisowe o wszystkim i o niczym - niezłe zdziwienie.
Im dalej wchodziłem w jego twórczość, tym też mam wrażenie, że wiersze mniej do mnie przemawiały. O ile podobało mi się sporo ze środka twórczości, o tyle pod koniec do mnie nie trafiały. Były o wszystkim i o niczym i to chyba dla mnie główny problem.