Sięgacie czasami po debiuty? Ja ostatnio często. Jedne są lepszą, inne gorsze. „Więcej niż zło” jest pierwszym tomem cyklu ”Kroniki traw” i jest dość dobrym debiutem.
Autorka zabiera nas do zapomnianej wioski na skraju puszczy. Opis tego miejsca, domów i ich mieszkańców sprawia, że sama przeniosłam się do tego „dzikiego” lasu. W tej wiosce spotykają się trzy postacie. Jedną z nich jest okaleczony i zmęczony upałem starzec, który dociera do zabudowań wioski. Gdy wchodzi do środka jednego z budynków poznaje tancerkę, którą w myślach nazwał czarownicą, a sam podaje się za zielarza o imieniu Eustachy. Jednak czy to jest jego prawdziwe imię?
Drugą z tych osób jest to żołnierz zwany Słowikiem, który ma duże poczucie misji. Łamie zasady i jest gotowy stanąć po stronie zła.
Ostatnia osoba to Ravi, syn plemiennego wodza, który ciągle żyje w cieniu ojca i pragnie chwały. Chce wszystkim pokazać, że nie jest taki jak jego ojciec, który toczył bitwy, ale sam też, co chwilę gubi się. Jest przez to dla mnie najbardziej irytującą postacią w tej książce.
Trzy osoby, które nie mają nic wspólnego ze sobą, nie ufają sobie a jednak muszą razem współpracować. Dlaczego? Bowiem w lesie czai się zło, które z każdą chwilą rośnie w siłę. Czy się im uda pokonać stwora? Co ukrywa zielarz? A jakie tajemnice ma tancerka?
Tajemnicze postacie, rytuały, magia, wioska w dżungli. To wszystko sprawia, że czuj...