" – A gdzież jest narzeczony?
– A właśnie, jakoś go już od dawna nie widzę –
z niepokojem w głosie odpowiedziała Luletka.
– Nie jest zbyt duży i ciągle mi ginie…
– Znajdzie się, znajdzie! – odkrzyknęli śmiejąc
się rubasznie goście spod płotu.
– Jak tylko do stołu nakryjesz!
Ale przy nakrytym stole w sadzie narzeczonego nie było także.
– Na pewno sobie przypomniał o jakimś drobiazgu – dobrotliwie pocieszały Luletkę sąsiadki.
– Może pojechał po ślubny bukiet?… "
– A właśnie, jakoś go już od dawna nie widzę –
z niepokojem w głosie odpowiedziała Luletka.
– Nie jest zbyt duży i ciągle mi ginie…
– Znajdzie się, znajdzie! – odkrzyknęli śmiejąc
się rubasznie goście spod płotu.
– Jak tylko do stołu nakryjesz!
Ale przy nakrytym stole w sadzie narzeczonego nie było także.
– Na pewno sobie przypomniał o jakimś drobiazgu – dobrotliwie pocieszały Luletkę sąsiadki.
– Może pojechał po ślubny bukiet?… "