”Ferajna ze szkolnej ławki. Wehikuł czasu” to świetna opowieść o przyjaźni. Muszę tu podkreślić, iż mimo, że jest to książka kierowana do dzieci dorosły czytelnik doskonale się w niej odnajdzie, a ja sama kilka razy się wzruszyłam.
Historia opowiada o szóstce dzieci, które zostały przydzielone do wspólnej pracy nad konkursem informatyczny. Jak to często bywa nie wszyscy byli zadowoleni z podziału grup, których dokonał nauczyciel.
Informatycznym mózgiem w tej drużynie był chłopiec o imieniu Wojtek, który już od pewnego czasu pisał program komputerowy, który przenosi w czasie. Jeden z chłopców wpisał przypadkową datę
i nagle świat zawirował, a wszystkie dzieci obudziły się w innej rzeczywistości.
Szybko zauważają różnice i swoje ograniczenia spowodowane brakiem internetu i telefonii komórkowej, kiedy próbują się zorientować w czasach i sytuacji spotykają, swoich rówieśników-Marysię i Stefka. Od tego momentu dzieci wzajemnie odkrywają różnice jakie zaszły przez czas, który dzieli ich rzeczywistość.
Autorka świetnie poprowadziła dialogi, które w takiej sytuacji mogły zostać przeprowadzone i małe niuanse, które były różnicowały czasy.
Dzieci wspólnie łączą siły i poszukują klucza, który umożliwi im powrót do domu. Opowieść mówi o sile grupy i tym ile można zdziałać wspólnie. Z książki płynie ważne przesłanie, że każdy coś wnosi do grupy i mimo różnic wszyscy są wartościowi. Dzieci, które wcześniej średnio się lubiły w obliczu kłopotów zjednoczyły siły by wspólnie dotrzeć do wyznaczonego celu.