Nie dajcie sie zbyt długo prosić i dajcie sie porwać do tańca, dzięki któremu zapomnicie o wszystkim dookoła. Zostajecie jedynie wy i muzyka, a waszym najlepszym partnerem jest rytm...
Julita daje się poznać jako osoba nieufna, bardzo skryta i nieśmiała. Dodatkowo jej fobia, będąca skutkiem traumatycznych doświadczeń, przeszkadza jej w codziennym życiu nastolatki.
Z kolei Marcel wydaje się od początku ciepłym gościem, jak się później okaże o wielkim sercu, który dla chorej matki jest w stanie zrobić wszystko. Jak można sie domyślić, los połączy ich drogi i podpowiem tylko, że oboje mogą nawzajem sobie bardzo pomóc. Tylko jak zakończy się ich duet? Czy będzie to dobrze zatańczony układ?.....
Mi osobiście książka podobała się średnio. Uważam, że wątki mogłyby zostać poprowadzone inaczej i ciekawiej, w wielu momentach bohaterowie byli irytujący i nudni, miałam wrażenie że czasami akcja jest przedłużana na siłę - działo się wszystko i nic, czyli stanie w miejscu :/. Jak dla mnie wiele akcji przebiegało szablonowo, nawet ostateczny finał książki wydawał mi się totalnie od czapy. Jednak sam zamysł na przedstawienie relacji silnie związanej z tańcem jest nowością w mojej kolekcji, więc za to plusik. Jak dla mnie zmarnowany potencjał na fajną historię.
ZAPRASZAM NA IG @azetowa