Peter Duluth po kuracji odwykowej, z Iris Pattison u boku, wraca na sceny Broadwayu jako producent teatralny. Jego przyszłość zależy od sukcesu tej nowej sztuki. Jednak w teatrze Dagonet jakby wszystkie moce sprzysięgły się przeciwko niemu. Aktorów prześladują upiorne twarze zjaw w lustrze, portier Mac okazuje się byłym mężem Lillian, którą swego czasu znaleziono powieszoną w jednej z garderób, a w końcu Comstock - stary aktor pamiętający nie tylko złote czasy tej sceny, ale i dziwne wydarzenia sprzed lat - pada martwy, ze słowami: "Widziałem to! To wyszło na mnie, wyszło z lustra! Lillian...! Lillian!"