Peter V. Brett przyzwyczaił mnie do spokojniejszej I księgi w swoich cyklach Demonicznym oraz Zmroku, by w księdze II sprezentować czytelnikom prawdziwy rollercoaster. Dla mnie ta przejażdżka trwała bardzo krótko, bo dwa dni, co przy prawie 500 stronach i moim braku czasu, jest dla mnie świetnym wynikiem.
Nie wiem, co jeszcze nowego można powiedzieć o książkach Bretta, wszystkie są bardzo wciągającą lekturą i nie inaczej jest w tym przypadku. Przez fabułę dosłownie mknie się niczym po falach magii. Pojawiają się jednak dwa problemy z fabułą. Pierwszy, to tak naprawdę brak realnego zagrożenia dla bohaterów. Choć co chwila, nasi ulubieńcy muszą mierzyć się z kolejnymi otchłańcami, to w rzeczywistości większość walk sprowadza się do naprawdę szybkiej konfrontacji, przez co niektóre z nich są jedynie wspomniane, bez dokładnych opisów. Dopiero pod koniec dzieje się więcej i tu pojawia się drugi problem. Widać, że autor chce, by prym w fabule wiodły główne postaci z tego cyklu, jednak co zrobić gdy pojawiają się niektórzy bohaterowie z poprzedniej serii? Z jednej strony, są oni o wiele potężniejsi niż dzieciaki z "Cyklu Zmroku", z drugiej Brett nie chce doprowadzić do sytuacji, że przyćmią oni Olive, Darina i pozostałych.
Tak czy siak, jest to bardzo dobra powieść z cliffhangerem, który sprawia, że z niecierpliwością będę czekał na kontynuację.
Więcej moich recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam.