II wojna światowa. Grupa niemieckich żołnierzy otrzymuje rozkaz ochrony przełęczy ukrytej gdzieś w rumuńskich górach. Idealną bazą do tego zadania wydaje się tajemnicza opuszczona twierdza przytulona do skalnej ściany. Miejsce to nie należy do najprzyjemniejszych. Jest tu zimno, wilgotno i wieje po kostkach. Dowódca oddziału świetnie zdaje sobie sprawę, że paskudny przydział to kara za jego niewystarczające oddanie III Rzeszy. Misja na odludziu zapowiada się na nużącą, męczącą i monotonną. Już pierwszej nocy zamienia się jednak w prawdziwe piekło. Nieznana siła zaczyna brutalnie mordować kolejnych żołnierzy. Sytuacja jest beznadziejna i wymyka się zdrowemu rozsądkowi. Nawet oddział bezwzględnych SS-manów na nic się nie zda. Nikt żywy bowiem nie może mierzyć się z grozą, która kryje się w murach twierdzy.
Niestety trzeba przyznać, że fabuła “Twierdzy” nieco się postarzała (natomiast sam finał mógłby siedzieć sobie w ciepłych krajach na emeryturze). Dziś historia o oddziale nazistów zmagających się z wampirem w strasznym zamku położonym w Transylwanii, brzmi jak materiał na kiczowatą rozrywkę mającą odciążyć szare komórki. ”Twierdza” poniekąd jest właśnie takim rodzajem literatury - klasycznym horrorem, który ma dostarczyć niezobowiązującej zabawy. Jednak pomimo fabularnej prostoty Wilson oferuje nam porządny klimat oraz kilka naprawdę ciekawych rozwiązań dodających całości uroku. Z pewnością dostajemy tu niebanalnych bohaterów. Najciekawiej wypada kapi...