Muszę szczerze się przyznać, że z polskim science-fiction jestem nieco na bakier. Jedynym autorem, którego wiele książek przeczytałem, jest Stanisław Lem, innych pisarzy liznąłem jedynie pojedyncze pozycje. Stąd też o panu Marku Oramusie dowiedziałem się dopiero, gdy dostałem jego najnowszą książkę do recenzji. Wnet w ruch poszedł wujek Google i pr... Recenzja książki Trzeci najazd Marsjan