Jeżeli, szanowny czytelniku, lubisz czytać opowieści, które dobrze się kończą i wszyscy potem żyją długo i szczęśliwie, nie sięgaj po tę książkę. Opisuję w niej strasznych ludzi, naszych sąsiadów, o których niewiele wiemy. Mieszkali obok, wtapiali się w tło i tak, być może, trwałoby do dzisiaj, gdyby nagle nie zapragnęli zabijać.
To opowieść o mordercach, którzy uniknęli stryczka, bo trafili na lukę w prawie. Kim byli wtedy, kim są dzisiaj-sami o tym mówią. Na ustach wszystkich jest Trynkiewicz, który właśnie wyszedł na wolność, ale ta książka jest nie tylko o nim. Rozmawiam ze swoimi bohaterami, pytam, otrzymuję odpowiedzi i wszystko byłoby całkowicie banalne, gdyby nie przejmująca świadomość, że daję głos w gruncie rzeczy okrutnym zbrodniarzom, którzy mają ręce we krwi.
Ktoś spyta: po co ich słuchać?
Odpowiadam: dlatego że są i dlatego że chcę wiedzieć, jacy są.
To opowieść o mordercach, którzy uniknęli stryczka, bo trafili na lukę w prawie. Kim byli wtedy, kim są dzisiaj-sami o tym mówią. Na ustach wszystkich jest Trynkiewicz, który właśnie wyszedł na wolność, ale ta książka jest nie tylko o nim. Rozmawiam ze swoimi bohaterami, pytam, otrzymuję odpowiedzi i wszystko byłoby całkowicie banalne, gdyby nie przejmująca świadomość, że daję głos w gruncie rzeczy okrutnym zbrodniarzom, którzy mają ręce we krwi.
Ktoś spyta: po co ich słuchać?
Odpowiadam: dlatego że są i dlatego że chcę wiedzieć, jacy są.