,, Jestem Michael Scott. Jestem przewodniczącym klasy w Szkole Podstawowej Dunder Mifflin. I przewodzę wspaniałej klasie".
Ta książka jest po prostu wyśmienita! Niby bajka, a jednak potrafi uczyć nawet dorosłych. Może zacznę od tego, że już na wstępie oferuje nam pewną zabawę, w której mamy odszukać kilkanaście ukrytych przedmiotów. Czytając ją, sama ich poszukiwałam, chcąc się przekonać, czy jestem takim wzrokowcem za jakiego się uważałam;-) To są proste rzeczy, ale uczą spostrzegawczości. Dziecko musi zapamiętać tekst i ukrytą rzecz, co było wspaniałą zabawą. Na dodatek cała książka jest w twardej oprawie, co sprawiło, że wygodnie mi się ją trzymało. Posiada wiele kolorowych obrazków, które sama podziwiałam z uśmiechem. Od razu polepszył mi się humor:-)
Powiem wam, że dla mnie ta bajka jest bardzo pouczająca, choć kierowana dla dzieci już od pierwszej klasy podstawowej. Uczy ona, że nawet będąc przewodniczącym można czegoś nie potrafić. To nie jest złe, kiedy się czegoś nie umie. Nikt z nas nie jest doskonały, a tutaj możemy naprawdę podbudować pewność siebie swoją i dzieci. Z niej dowiedzą się, że czasem dobrze jest o coś poprosić, bo proszenie się nie jest czymś złym. My jako rodzice możemy to dzieciom tłumaczyć, ale chyba sami doskonale wiecie, że książki, czy też nauczyciele mają tutaj większy wpływ na dzieci, niż my sami. Ona ukarze wam jak zyskać sympatie kolegów z klasy i jak się bawić, by nikogo nie skrzywdzić. Podkreśla fakt, że każdy z nas jest i...