Ten tom powstawał naprawdę długo, głównie z przyczyn braku czasu, poświęconego na rozwój Herbatki w trochę innym kierunku. W tym okresie część autorów zdążyła zadebiutować na papierze lub wydać książki. Co poświadcza, że opowiadania w niniejszym tomie nie są dobrane przypadkowo. Praca nad nimi była prawdziwą przyjemnością, bo mimo że nie są to świeżynki, można je czytać dziesiątki razy i zawsze robią wrażenie.
Wydawać by się mogło, że określenie „science fiction“ jest wystarczająco wąskie, by dać czytelnikom pojęcie o tym, czego mogą się spodziewać. Jednak tych dziewięciu autorów, w trzynastu opowiadaniach, pokazało, jak różne barwy może mieć ten gatunek literatury. (...)