Tajniki uwodzenia

Lubię Jeffries. Jest ona w ostatnim czasie jedną nielicznych autorek romansów historycznych, która potrafi przykuć moją uwagę i czytelniczo romansowe zainteresowanie.
Historii o przystojnych mężczyzna opiekujących się młodymi dziewczętami, które najczęściej były siostrami/kuzynkami ich najlepszych przyjaciół było wiele. I pewnie wiele jeszcze powstanie, bo jakby nie patrzeć z romansoholicznego punktu widzenia, to bardzo atrakcyjny temat, a jeśli jeszcze autorka postara się, aby nie był on kalką innych historii, to sukces może być gwarantowany.
Moim zdaniem Tajniki uwodzenia spełniły te wymagania. Dostajemy w pakiecie dwójkę bohaterów z których ona – Lady Ch. nie chce wyjść za mąż nigdy i za nikogo, on – Lord E. poszukuje spokojnej i rozsądnej żony w zasadzie do rodzenia dzieci i nie zawracania mu zbytnio głowy. Ale kiedy najlepszy przyjaciel E wyjeżdża zostawiając mu pod opieką swoją kuzynkę Ch. Sprawy zaczyna ją się toczyć coraz szybciej , a kończą się w sposób nader charakterystyczny dla romansów historycznych. W sumie… znany i lubiany standard.
Co więc sprawia, że na chwilę dłużej można zawiesić oko na tej książce? Moim zdaniem, mroczna tajemnica otaczająca bohaterkę przedstawiona jest całkiem nieźle i prawdopodobnie jeśli chodzi o zachowania, odczucia, emocje czy reakcje. Zachowania E. jako mężczyzny w tej konkretnej sytuacji, też wydają się być nacechowane typowo męskim punktem widzenia. Krótko mówiąc, historia składa się i pasuje. I choć może i jest jedną z...