Nie wiem czy zauważyliście, ale ja rzadko poświęcam uwagę na jakość wydania książki, bo jest to dla mnie sprawą jakby drugorzędną. Jednak tutaj zwyczajnie nie potrafię przejść obok niej obojętnie. To przepiękna twarda oprawa z obrazkiem, jakich w niej znajdziecie cały ogrom! Każdy będzie albo w identycznej intonacji co okładka, czyli barwy ciemnej jesieni, choć zdarzają się też pojedyncze rysunki ukazane jak ołówkowy zarys. Mamy tu wbudowaną zakładkę materiałową, więc tym bardziej czujemy jakby warta była miliony. Cała książka jest bardzo ciężka i zawiera papierową cienką okładkę zarzuconą na sztywną. Po otwarciu natrafiamy na przepiękne ilustracje sugerujące przyszłe wydarzenia i później spis treści w którym każdy dział jest inaczej zatytułowany. To moje pierwsze spotkanie z opowieścią w formie pisemnej, gdyż wcześniej kilka lat temu tylko widziałam, że książka się pojawiła, ale nie dane mi było ją przeczytać. Historię znałam tylko ze słyszenia.
Opowieść o Mary Lennox bardzo mnie zachwyciła. Historię opowiada narrator, zdradzając w jaki sposób pozostała sama na świecie, co było bardzo wzruszające. Dziewczynka od zawsze była otoczona opieką niani, której jako jedynej potrafiła zawierzyć. W momencie, kiedy ona nagle się nie pojawia, buntuje się ogromnie zachowując co najmniej podle. Jednak pewnego dnia budzi się w swoim pokoju i wychodzi na to, że epidemia zabrała jej rodzinę, a reszta zwyczajnie uciekła. W tym całym zgiełku nikt nawet nie przejął się małą dziewczynką. Pos...