Latająca kamienica, malutki mostek, który wymazuje największe uczucia, genialny pies i pozornie całkiem zwykła, w tym zestawie, nastoletnia miłość... Andrzej Maleszka w kolejnej części cyklu „Magiczne drzewo” udowadnia, że jego wyobraźnia nie zna granic.
Magia jest wokół nas. Czytelnik bardzo szybko nabiera co do tego pewności. Autor opowiadając o Moście Zapomnienia kpi sobie z praw logiki i fizyki, odrzuca nudne racjonalne myślenie. Swoim bohaterom podsuwa rozwiązania, które w danej chwili wcale sytuacji nie poprawiają. Wręcz przeciwnie - komplikują ją, mnożąc zaskakujące zdarzenia i fabularne zwroty. Ale czy nie o to, w zabawie z wyobraźnią chodzi?
Jest to opowieść o mocy przyjaźni i o tym, że młodzi ludzie potrafią wiele znieść w momencie, kiedy dążą do upragnionego celu. Pokazuje siłę dobrej współpracy w grupie oraz przyjaźni i lojalności względem członków zespołu.
Ta seria wciągnie nie tylko dzieci. Sama łapałam się na tym, że nie mogłam doczekać się kolejnego wieczora, żeby kontynuować z moimi pociechami czytanie książki. Fabuła jest bardzo dynamiczna, a lekturę dodatkowo umilają elementy humorystyczne, których tu nie brakuje. Całość czyta się świetnie i bardzo szybko. Nie ma przydługawych opisów, ani zastojów akcji.