Sztuka kochania przez wieki miała opinię książki zakazanej i niemoralnej, łacińskiego odpowiednika Kamasutry. Określenia ?pornografia? czy ?wyuzdanie? ucinały więc jakąkolwiek dyskusję na temat wartości literackich, piękna mitologicznych dygresji czy interesujących wskazówek dotyczących realiów życia w Wiecznym Mieście przełomu dwóch er. Niewątpliwie Sztuka kochania nie zasłużyła na taką krytykę. Czytelnik spragniony obscenicznych obrazów z pewnością będzie rozczarowany, nie jest to bowiem dzieło ani pornograficzne, ani obraźliwe, za to jedno z najbardziej uroczych: eleganckie, wyrafinowane, skrzące się dowcipem niepozbawionym odrobiny pikanterii. Prawdy, jakie na temat ludzkiej natury podaje Owidiusz, nie tylko świadczą o jego doskonałej znajomości psychologii, ale też zapewniają Sztuce kochania aktualność w każdej epoce. Nowy, wierszowany przekład Ewy Skwary, tłumaczki komedii Plauta, to pierwsze polskie tłumaczenie Sztuki kochania od czasów wydanego w 1922 roku słynnego przekładu Juliana Ejsmonda.