Cytaty z książki "Szkice piórkiem"

Dodaj nowy cytat
Cała Polska to jest taka bouillabaisse, taki bigos, że czasem można to znienawidzić. Rasowo Słowianie, kulturalnie łacińscy, z temperamentem bizantyjskim (polski bizantynizm, czyli buntownicza czołobitność nadawałaby się do osobnego studium), intelektualnie mieszanina niemiecko-francuska z powiewami do Rosji – jakiś piekielny konkokt, w którym my sami gubimy się bardzo często.
Dobra, prawdziwa proza jest jak suknia od Paquin czy Molyneux: niby nic, a jest w tym wszystko. Coś zupełnie nieuchwytnego. To są odbezpieczone granaty, które autor daje czytelnikowi, którymi go wypycha, aby wybuchały w nim. Czym dłużej eksplodują, tym pisarz jest większy. Wszelkie wspaniałe eksplozje wokół czytającego mogą być wspaniałe, mogą na chwilę ogłuszyć, ale w końcu nie zostaje z nich wiele. S. 114
I czym o niej [o ojczyźnie] głośniej, tym bardziej należy się mieć na baczności, bo prawdopodobnie jakiś „geniusz” z pełną gębą Polski przygotowuje coś „genialnego”.
- Panie Zygmuś... co pan wyprawiasz z tymi oczami?
- Jakbyś pan był pijany przez czterdzieści lat bez przerwy, toby się panu wszystko obluzowało. Orewuar.
Jak on szedł w Paryżu do burdelu, to za Polskę, jak pani majorowa chodziła pod koszary i odbierała chleb francuskim k…., to też za Polskę.
Potworne są te epoki, kiedy ludzkość rzuca się na poszukiwanie absolutu.
[o Niemcach] Dziewiąta Symfonia zaspokaja całkowicie ich potrzebę bycia szlachetnym i dobrym – pozostaje bandyta i morderca. S. 623
(…) to nie do wiary, ale ten człowiek był pułkownikiem, i do tego inżynierem, i nic go nie zdołało ogłupić. s. 564
© 2007 - 2024 nakanapie.pl