Jakub Jarno w swoim debiutanckim utworze „Światłoczułość” stworzył historię, która niemal domagała się, by ją opowiedzieć. To opowieść, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w emocjonalną podróż przez czas, przestrzeń, a przede wszystkim – przez ludzką wrażliwość. Narrator wydaje się czekać, aż go odkryjemy, by w pełni oddać się tej wyjątkowej opowieści!
Książka przenosi nas do różnych momentów życia bohaterów, pokazując, jak dziecięca i dorosła wrażliwość potrafią kształtować całe nasze istnienie. Porusza najintymniejsze ludzkie uczucia – wspomnienia, traumy, miłość i nadzieję, a przy tym nie boi się dotykać najtrudniejszych aspektów ludzkiego życia. „Światłoczułość” jest piękna, ale jednocześnie momentami bardzo bolesna – Jarno z ogromną precyzją potrafi opisywać te chwile, które zostają z nami na długo, wywołując prawdziwe emocje, których nie sposób się pozbyć.
Autor docenia siłę słów, które mają moc przetrwania!. Jego styl pisania jest wyjątkowo subtelny, a jednocześnie niezwykle przejmujący. Jarno dotyka emocji w sposób tak bezpośredni, że trudno pozostać obojętnym. Każdy zakręt fabularny jest jak zaproszenie do kolejnego świata, którego pragniemy doświadczyć.
Jest to zdecydowanie bardzo dobry debiut literacki, który zasługuje na uwagę. Już teraz wiem, że będę wyczekiwać kolejnych książek tego autora. Jarno potrafi tak pisać o ludziach i ich emocjach, że zostawia nas z refleksją, a jego opowieść długo pozostaje z nami. „Światłoczułoś...