Klasyka fantastyki naukowej. Z tego co wyczytałam nie jest do końca wyjaśnione ile z tego napisał on, a ile jego żona. W każdym razie mocno mnie ten autor w siebie wessał. Ten zbiór opowiadań według mnie to taki amerykański Wędrowycz. To opowiadania o pijaku naukowcu oraz o szalonej rodzinie mutantów. No Wędrowycz i Semen Paczenko razem wzięci. Jest żart, jest nauka, jest groteska i dystans do świata. Bardzo polecam.