Wstęp autorstwa Zdzisława Żygulskiego jun.
Andrzej Banach: jeden z twórców kulturalnego środowiska krakowskiego drugiej połowy XX wieku. Po II wojnie światowej większość polskich miast leżała w gruzach, a Kraków ocalał i stał się naturalnym miejscem osiedlenia polskiej inteligencji. W Krakowie spotkać można było wybitnych pisarzy i poetów oraz kompozytorów. Pojawili się artyści wygnani z Wilna i Lwowa. Życie intelektualno-artystyczne kwitło wówczas, nie tyle nawet w kawiarniach i kabaretach, ile w domach artystów i profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach pięćdziesiątych poznałem Andrzeja Banacha u moich przyjaciół, Jerzego i Jadwigi Bandurów, mieszkających przy dawnej ulicy Wolskiej (wówczas Manifestu Lipcowego, obecnie Piłsudskiego), w domu, gdzie miała swoją pracownię Olga Boznańska.
Jerzy Bandura był wybitnym rzeźbiarzem, profesorem Akademii Sztuk Pięknych, w której – też jako profesor – wykładałem historię sztuki i kostiumologię. Dom Bandurów był niejako naturalnym miejscem spotkań wybitnych artystów oraz intelektualistów krakowskich. Przychodził tam Kazimierz Wyka z żoną Barbarą, a także znakomity grafik i rzeźbiarz Andrzej Stopka. Bandura zasłynął jako twórca Pomnika Grunwaldzkiego, postawionego na polu tej bitwy. Spotkania artystyczne w domu Bandurów były nieustającą dyskusją i wymianą poglądów artystycznych, ale i przeżyć osobistych. Rozmowy z artystami należały do tradycji kultury europejskiej od starożytności, renesansu, salonów XVIII i XIX wieku; tradycja ta upadła w innych miastach polskich, w Krakowie przetrwała niemal do końca XX wieku.
W spotkaniach uczestniczył Andrzej Banach wraz z żoną Elą – wspominali swych profesorów, opowiadali o podróżach, fascynacjach artystami, obrazami i książkami. Banachowie prowadzili też własny salon przy ulicy Mikołajskiej; stałym bywalcem był tam filmowiec Jan Łomnicki, który rok po śmierci Banacha z posiadanych materiałów zmontował wspaniały film o nim, a przewodnią muzyką jest Beethovenowska melodia Dla Elizy w opracowaniu 8 Spotkania Piotra Hertela. Andrzeja Banacha wspominali przyjaciele: Zdzisław Beksiński, Franciszek Starowieyski, Władysław Hasior. Sam Andrzej Banach był obdarzony niezwykłym talentem właściwym pisarzom: obserwacji ludzi, ich zachowań, wyglądu, a także odkrywania ich słabości.