Moje pierwsze spotkanie z piórem autorki.
Co sprawiło, że zdecydowałam się przeczytać tę książę?
Otóż polecajka na przedniej okładce, która brzmi "Loosy bohaterów powieści Moniki Oleksy toczą się w rytmie przypływów i odpływów, z nadzieją na szczęśliwe dobicie do brzegu. Ciepła, prawdziwa, wciągająca powieść."
Te dwa zdania wystarczyły aby mnie do siebie przekonać, a jako że mamy również okres wakacyjny, to "Spotkajmy się nad morzem" wydawała się być idealną książką na upalne dni.
Muszę przyznać, że autorka ma bardzo lekkie pióro, a stworzona przez nią historia płynie spokojnym rytmem, podczas gdy gdzieś w oddali słychać szumiący Bałtyk. Po raz kolejny w książce spotykam nasze piękne morze, co razej nigdy mi się nie zdarzało.
W kwestii bohaterów, to polubiłam ich, oj i to bardzo. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam ich losy. Autorka ma również dar do przekazywania emocji, ponieważ te któe towarzyszyły bohaterom podczas różnych sytuacji udzielały się mi. Także razem się irytowaliśmy, śmialiśmy, relaksowaliśmy itd.
"Spotkajmy się nad morzem" to idealna lektura na lato., niewymagająca dużego myślenia, która oczarowała mnie swoją lekkością. To powieść, która mogłaby wydarzyć się naprawdę, ponieważ cała fabuła jest bardzo realistyczna.
Zdecydowanie polecam. To historia idealna na upalne dni, a urlopowicze spędzą przy niej miły czas...
Oczywiście nie byłabym sobą, gdyby nie było jakiegoś "ale". Przez pewną częśćksiążki nie rozumiałam co się dzieje... Ogarnęłam to w momencie dotarcia do ostatniej strony. "koniec części drugiej"... Tak więc czytajcie wg kolejności! XD