Dla mojego męża nie był to łatwy czas. Nie cierpi, gdy ktoś męczy go pytaniami w stylu: „Skąd wzięły się »Listy do Pana Hrabiego«?”. Odpowiada wtedy na ogół: „Wzięły się znikąd, czyli z głowy”. Zupełnie natomiast nie przejmuje się pytaniami ogólnymi. Takie zadał mu kiedyś dziennikarz telewizyjny: „Najpierw zapytam pana o sens życia, a potem będą trudniejsze pytania”, bo plecie wtedy, co mu ślina na język przyniesie. Mnie też nie było łatwo. Myślę, że po tych kilku latach wspólnej pracy nad książką jestem gotowa na napisanie poradnika: „Jak przetrwać pisanie książki z własnym mężem. Kilka sposobów, nie zawsze zgodnych z prawem”. Z drugiej jednak strony zachęcam wszystkie pary do robienia notatek na własny temat, bo po jakimś czasie okaże się, że mają czarno na białym, dlaczego się w sobie kiedyś zakochali. I to jest bardzo miłe odkrycie. Violetta Ozminkowski
Wydanie 1 - Wyd. Prószyński i S-ka