Socjopatia- „to stan, w którym osoba nią dotknięta nie jest w stanie dostosować się do reguł, które obowiązują w danym społeczeństwie. Taka osoba doskonale zna te normy, ale świadomie łamie je, przekracza i działa przeciwko nim.” Tak właśnie brzmi definicja socjopaty według Wikipedii. Jaki zatem jego obraz stworzył Stefan Weisbrodt w swojej książce o tym samym tytule?
Fabuła książki jest „oczywistą oczywistością” w tego typu historiach: młody, przystojny mężczyzna Jakub to człowiek sukcesu, który lubi otaczać się luksusem, pnąc się po szczeblach kariery w firmie, w której pracuje. Oczywiście nie cofnie się przed niczym ani nikim, żeby osiągnąć swoje cele, tłumiąc przy tym na jakiś czas niepohamowane żądze. Świat Jakuba zaczyna się jednak powoli walić w posadach, kiedy to nowy dyrektor firmy postanawia bliżej prześwietlić swoich podwładnych, na co oczywiście Jakub pozwolić sobie nie może…
Książkę czyta się błyskawicznie i z zaciekawieniem. Pierwszoosobowa narracja pozwala na bliższe relacje z głównym bohaterem, zapraszając czytelnika do penetrowania wnętrza jego umysłu, co mnie osobiście bardzo się podoba. Fani makabrycznych zbrodni i rozczłonkowanych ciał, myląc chyba psychopatę z socjopatą przed sięgnięciem po lekturę, mogą poczuć lekki niedosyt. Pomimo faktu, iż trupów rzecz jasna także tutaj nie brakuje. Niewątpliwie większą przyjemność z lektury odczuwać będą czytelnicy, którzy cenią sobie podróże do odległych zakamarków spaczo...