Nie wiem jak u was, ale w moim życiu zdarzają się pozycje, które na długo potrafią zapadać w pamięć. Bywają również i takie o których nawet nie chcemy pamiętać, bo nie wzbudziły naszego zainteresowania, lub co gorsze, bardzo się przy nich wynudziliśmy. Jeśli więc chcecie poznać moją opinię o tej książce, to powiem wam, że zdecydowanie należy ona do tej pierwszej grupy. Wciąż nie mogę się nadziwić, jak udało się autorowi tak dobrze i precyzyjnie wykreować świat i bohaterów. Do tego każdy z nich zawsze coś ukrywa, bądź gra na dwa fronty. Chwilami śmiać mi się chciało, kiedy w zabawny sposób tłumaczyli się przyłapani na gorącym uczynku:
,,- Podsłuchiwał Wielki Lordzie? W życiu bym czegoś takiego nie zrobił, ja po prostu właśnie przyszedłem i niechcący usłyszałem twoje ostatnie słowo. Nic więcej".
Zawsze się znalazł jakiś przypadek, który sprawiał, że ktoś się o czymś dowiedział. Przecież nikt nigdy nie podsłuchuje, prawda?
Bohaterzy naprawdę dobrze knują swoje intrygi. Najpierw weźmiecie ich za godnych zaufania, a potem się okaże, że całe wypowiedzi mieli zaplanowane. Są jednak i tacy, którzy z podstępnych typków nagle staną się dobrzy. Czy jednak warto więc zaufać im na starcie?
Tu nie chodzi tylko o zdobycie ogromnej mocy. Najtrudniejszą rzeczą jest tutaj umiejętne jej wykorzystywanie i przede wszystkim, posługiwanie się nią. Trzeba umieć ją kontrolować, a wokół nie ma nikogo, kto by zachciał pomóc. Będzie zatem trzeba stanąć twarzą w twarz,...