Oto prawdziwa uczta dla miłośników literatury i nieskrępowanej wyobraźni. Podróż do Zamku Kafki, na wyspę Robinsona Crusoe, do Krainy Czarów Lewisa Carrolla, Hogwartu i Doliny Muminków, niewidzialnych miast Itala Calvina, Márquezowskiego Macondo, na Wyspę Bezkształtną Alfreda Jarry’ego, w głąb Tolkienowskiego Śródziemia czy Ziemiomorza Ursuli Le Guin. Mają tu swoje miejsce satyryk Swift i historyk Strabon, E.T.A. Hoffmann i Coleridge, Raymond Roussel i Rabelais, na wpół brukowy Rider Haggard i fizyk George Gamow, Casanova i Bruno Schulz. Na potrzeby naszej edycji powstały hasła „polskie”: miejsca Kołakowskiego, Gombrowicza, Gałczyńskiego, Witkacego.
„Byliśmy zgodni – piszą autorzy – co do tego, że musimy starannie wyważyć praktycyzm i fantazję. Uznając za pewnik faktyczność fikcji i fikcyjność faktów, postanowiliśmy traktować wybrane teksty równie poważnie, jak traktuje się raporty podróżnika po niezbadanych dotąd krainach bądź zapiski kronikarza, przytaczając jedynie informacje z pierwotnego źródła bez własnych inwencji. [...] oparliśmy pomysł książki na dziewiętnastowiecznych bedekerach – reliktach z czasów, gdy podróże w świecie rzeczywistym obfitowały jeszcze w podniety i przygody. W miarę jednak postępu prac nad projektem lista haseł wydłużała się w nieskończoność. Wobec olbrzymiej rozległości urojonego wszechświata musieliśmy ze względów praktycznych wytyczyć pewne granice. Najpierw świadomie ograniczyliśmy się do miejsc, które podróżny ma szanse odwiedzić, wykluczyliśmy zatem wszelkie piekła oraz krainy z przyszłości, a także pozaziemskie. Postanowiliśmy pominąć takie miejsca, które są w istocie maską istniejących okolic. Dla niektórych haseł nie mamy jednak przekonującej wymówki. W ostatecznym rozrachunku przyznajemy, że pewne miejsca kazał nam wybrać po prostu ten nieopisany dreszcz, który budzi w nas prawdziwe dzieło literackie. Świat byłby bez nich dużo uboższy”.
„Słownik ten jest erudycyjną zabawą, ale i popisem wielkiego oczytania, wzorowanym na dziełach Jorge Louisa Borgesa i Umberta Eco, a także świadectwem bogactwa i różnorodności tradycji naszej kultury” (prof. Dominika Oramus)
„To jedno z najśmielszych współcześnie przedsięwzięć mających na celu propagandę książki i czytelnictwa. Traktować go można jako dający do myślenia rekonesans badawczy w dziedzinę historii wyobraźni, form literackich i doktryn społecznych. Przeznaczony jest jednak, jak zazwyczaj dzieła encyklopedyczne, nie tyle do ciągłej lektury, ile do rozpoznawania nieznanych czytelnikom obszarów piśmiennictwa. Służy budzeniu zdziwień w obliczu różnorodności pisarskich fantazji, jak i długowieczności niektórych idei” (dr hab. Wojciech Michera).