„Nie tylko cukier może nadać życiu słodki smak. Są o wiele lepsze sposoby, a najlepszym jest miłość”.
Karolina zmaga się z kompleksami, całkowicie przestała wierzyć w siebie. Aby coś zmienić musi zawalczyć o swoje ja, musi pokonać swoje słabości. Nadszedł właśnie w jej życiu taki moment, że po trzydziestu latach w końcu postanawia coś zmienić. Pragnie podążyć za głosem serca. Wyprowadza się z domu rodzinnego, z pokoiku, który był jej azylem i schronieniem przed troskami. Tam właśnie przeżywała swoje wzloty i upadki, snuła marzenia o wielkiej miłości. Pragnie się usamodzielnić i zasmakować prawdziwego życia, które może mieć słodki smak.
„Słodkie życie” czy jest aż tak słodkie? Autorka daje nam bardzo lekką i ogromnie prawdziwą historię dziewczyny, która zmaga się nie tylko z wyglądem. Zamyka się w sobie, walczy sama ze sobą, odcina się murem, którego nie można przebić. Nie daje szansy innym osobom zbliżyć się do siebie, myśli, że jest postrzegana przez pryzmat tej brzydkiej. Ale nic bardziej mylnego, człowieka nie można osądzać po wyglądzie, nie wiadomo z czym się zmaga, czy np. nie choruje. Karolinie musiała przydarzyć się pewna rzecz, by spojrzała na siebie mniej krytycznym okiem. Dokonała zmian, które wyszły jej na dobre, nie tylko w sferze fizycznej ale i uczuciowej. Każdy kiedyś znajdzie swoją miłość, tylko trzeba mieć nadzieję i nie zamykać się na innych.
Historia Karoliny wciągnęła mnie już od pierwszej st...