- Słuchajcie - rzekła z przejęciem - on nie chodzi na nogach...
- A co, widziałaś nogi? - zainteresował się z kolei Zygmunt, czyniąc ruch, jakby też chciał się zerwać.
- Coś ty, jakie nogi? Gdzieś ty widział ducha z nogami?!
- Właśnie myślałem, że ma, i chciałem zobaczyć...
- Nie ma żadnych nóg, mam na myśli, że on się nie posuwa, tylko wyrasta z podłogi i w podłogę się chowa. Rozumiesz, nie przemieszcza się tak poziomo...
- Tylko pionowo. Owszem, mnie też się tak wydawało. Nie przesuwa się, tylko znika jakby w dół. W podłogę.
- To znaczy, że w tym zamku grasuje pionowy duch - stwierdziła jadowicie Okrętka. - Zdaje się, że zaczynacie bredzić...