Marek Sadzewicz miał dotychczas w swoim dorobku literackim jedną tylko powieść historyczną, "Jedwiżka i jej zalotnicy", romans obyczajowy z drugiej połowy XVIII wieku. Jego książka "Skrzydła i buńczuki" wprowadza czytelnika w wiek XVII. Zarówno epoka, jak i założenia autora są tu zupełnie inne. Jan III Sobieski to ostatni król polski w pełni i bezsprzecznie zasługujący na to miano, a ukazany okres dawnej Rzeczypospolitej to ostatnie lata jej samodzielnej polityki w Europie, realizowanej za pomocą przodującej armii i własnej szkoły wojennej, dyplomacji i wywiadu, które się liczyły w Europie.
Osobliwością tej książki jest obrany przez Sadzewicza chwyt formalny, polegający na tym, że narrator, nie przestając być sobą, człowiekiem XX wieku, znajduje się osobiście między ludźmi stulecia XVII i bierze udział w wydarzeniach wtedy się rozgrywających. Czytelnik wraz z narratorem stają przed wielkim królem, zawierają znajomość z hetmanem kozackim Piotrem Doroszenką i chanem krymskim Selimem Girejem, krążą krętymi ścieżkami wywiadu i tajnej dyplomacji, biorą udział w potyczkach i bitwach, no i... nawiązują romanse.
Na "Skrzydła i buńczuki" złożyły się najbardziej charakterystyczne cechy pisarstwa Marka Sadzewicza: żywy tok narracji, barwna obrazowość i nowoczesny, lekko tylko archaizowany język.