Powieść "Bez ojczyzny" zamyka trylogię historyczną Marka Sadzewicza ("Skrzydła i buńczuki", "Powrót Katarzyny") i tak się złożyło, że jej głównym bohaterem stał się niejaki Piaff. Za jego pośrednictwem autor przekazuje sceny epoki, jaka nastąpiła po śmierci Jana III Sobieskiego. Od początku cyklu Sadzewicz stworzył pojazd chrononautyczny podróżujący w czasie. Pozwala to spojrzeć na odległe wydarzenia z zewnątrz, bez konieczności utożsamiania się z ludźmi sprzed około trzech setek lat. Piaff, człowiek przypadkowy, bez odpowiedniego przygotowania historycznego, samowolnie wsiadł do tego pojazdu i nacisnął guzik. Jego przygody, niezwykłe sytuacje, rozgrywające się na jego oczach, jego sądy - człowieka współczesnego - o ludziach i wydarzeniach początków XVIII wieku są nurtem wiodącym, wokół którego rozwija się barwna panorama czasu i ludzi.
Pan Piaff prezentuje galerię nie byle jaką: królowie polscy August II i Stanisław Leszczyński, car Piotr I, król szwedzki Karol XII, hetman kozacki Iwan Mazepa, wreszcie Stanisław Poniatowski, późniejszy ojciec króla. Autor "Powrotu Katarzyny" nie byłby sobą, gdyby nie wprowadził pięknych kobiet; jest ich trzy, każda odmienna urodą i charakterem. Elżbieta Sieniawska, wielka dama i cyniczna miłośnica, hrabina Dolska, którą los uczynił awanturnicą, Motria Koczubejówna, nieślubna żona Mazepy, współuczestniczka jego planów.
Na tle ponurej epoki, wiodącej Polskę do ostatecznej klęski, świeci nikła, ale widoczna iskra optymizmu i nadziei.
Pan Piaff prezentuje galerię nie byle jaką: królowie polscy August II i Stanisław Leszczyński, car Piotr I, król szwedzki Karol XII, hetman kozacki Iwan Mazepa, wreszcie Stanisław Poniatowski, późniejszy ojciec króla. Autor "Powrotu Katarzyny" nie byłby sobą, gdyby nie wprowadził pięknych kobiet; jest ich trzy, każda odmienna urodą i charakterem. Elżbieta Sieniawska, wielka dama i cyniczna miłośnica, hrabina Dolska, którą los uczynił awanturnicą, Motria Koczubejówna, nieślubna żona Mazepy, współuczestniczka jego planów.
Na tle ponurej epoki, wiodącej Polskę do ostatecznej klęski, świeci nikła, ale widoczna iskra optymizmu i nadziei.